CZARNKÓW. W niedzielny poranek do dyżurnego czarnkowskiej komendy zadzwonił operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego z informacją o telefonie od kobiety proszącej o pomoc dla swojego krewnego. Niestety, w trakcie rozmowy telefonicznej nie zdążyła podać swoich danych i połączenie zostało przerwane. Asp. szt. Dariusz Jęśko ustalił adres dzwoniącej i natychmiast do jej miejsca zamieszkania wysłał mundurowych…
7 lutego około godziny 08:00, pełniący służbę asp. szt. Dariusz Jęśko odebrał telefon od operatora WCPR z informację, że zadzwoniła do niego kobieta z prośbą o pomoc dla swojego krewnego. Niestety szybko się rozłączyła nie podając żadnych danych. Próba ponownego kontaktu z nią okazała się bezskuteczna. Dyżurny postanowił więc poszukać innego rozwiązania w tej niecierpiącej zwłoki sytuacji.
?Policjant najpierw ustalił właścicielkę telefonu, z którego było połączenie, po czym adres jej zamieszkania, gdzie natychmiast wysłał patrol. Funkcjonariusze st. post. Ewelina Bednarek oraz sierż. szt. Karol Drab zastali w mieszkaniu na podłodze 51-latka z atakiem padaczki. Mężczyzna miał drgawki i nie było z nim kontaktu. Mundurowi natychmiast o zaistniałej sytuacji powiadomili dyżurnego, który na miejsce wezwał pogotowie ratunkowe. W oczekiwaniu na karetkę, funkcjonariusze monitorowali funkcje życiowe mężczyzny, aby ten nie zrobił sobie krzywdy, podczas ataku padaczkowego. Po przyjeździe medyków 51-latek trafił do szpitala ? relacjonuje asp. Karolina Górzna-Kustra z KPP w Czarnkowie.
Dzięki sprawnie przeprowadzonej przez funkcjonariuszy akcji wszystko skończyło się dobrze.
Na zdjęciu: st. post. Ewelina Bednarek, sierż. szt. Karol Drab
(Red.)
Fot. KPP Czarnków