Ostatnio fala infekcji wirusowych nawiedziła Polskę, jest widoczna w niemal każdej przychodni i w wielu szpitalach. Na tę chwilę sytuacja jest niepokojąca. Co gorsza, w wielu aptekach zaczyna brakować podstawowych leków, w tym przede wszystkim antybiotyków. Okazuje się, że problem ten trwa już od wielu miesięcy, ale teraz przy okazji większej liczby zakażeń, dotyka on wielu pacjentów.
Wzrost zachorowań, w tym na wirus RSV, widać wśród dzieci. Niepokojąca sytuacja może potrwać aż do kwietnia. Przyczyną problemu z dostępnością leków jest stan wojenny na Ukrainie, co spowodowało przerwanie łańcuchów dostaw i wcześniejszej sytuacji epidemicznej. Koronawirus, wpłynął na poziom produkcji i przerwał łańcuch dostaw z Azji, bowiem tam produkowano wiele komponentów do leków, już wiele lat temu koncerny farmaceutyczne przeniosły tam produkcję. Sytuację skomplikowała także eskalacja wojny w Ukrainie. Blokada tamtejszych portów także negatywnie odbiła się na dostawach.
W Polsce nie ma trudności na przykład z lekami przeciwbólowymi jak paracetamol czy ibuprom. Generalnie jest też problem z lekami przeciwwirusowymi, na cukrzyce czy nadciśnienie. Nawet są tzw. polowania na te preparaty w hurtowniach.
Zaczął się sezon zachorowań na grypę. Jest sezon zimowy, wiele osób spędza czas w pomieszczaniach zamkniętych, w dużych skupiskach, jak galerie handlowe. Uwzględniając fakt, że wcześniejsza pandemia i izolacja osłabiły naszą odporność, mamy teraz kumulację zachorowań na grupę, przeziębienia, ale także na covid, który całkowicie nie odpuścił. Taka niepokojąca sytuacja może potrwać aż do kwietnia.
W szpitale przeżywają oblężenie. Duszności, kaszel, wirus RSV u starszych dzieci to najczęstsze przyczyny pojawienia się pacjentów na oddziałach pediatrycznych.
Źródło; onet.pl