Test wody pitnej na zamówienie, czy to możliwe w Złotowie? Nowy prezes MZWiK Piotr Powiertowski o obecnej inwestycji, sytuacji spółki, taryfach i chęci wprowadzenia testu kranówki dla tych, co nie dowierzają lub chcą być pewni jej dobrej jakości. Rozmowę prowadzi Krzysztof Kuźmicz.
Krzysztof Kuźmicz: Mieszkańcy z przyjemnością usłyszeliby kilka słów o nowym prezesie Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Złotowie, skąd pochodzi, jaka jest jego historia.
Piotr Powiertowski: Jestem ze Złotowa, urodziłem się tutaj. Jest to moje rodzinne miasto, ale po skończeniu szkoły średniej, po maturze wyprowadziłem się do Poznania, aby kontynuować edukację na studiach wyższych.
Pana wykształcenie nie jest ściśle powiązane z branżą. Był kontrkandydat mający wieloletnie doświadczenie.
Jestem inżynierem-konstruktorem. Moje wykształcenie to budowa maszyn i zarządzanie, a konkurs dotyczył stanowiska prezesa, a nie specjalisty w danej dziedzinie, których w MZWiK nie brakuje. Głównym kryterium była umiejętność zarządzania. Najwidoczniej w tej kwestii kontrkandydat mógł być mniej doświadczony.
Jakie jest Pana doświadczenie zawodowe?
Kilkanaście lat pracy dla Grupy Kapitałowej Euro-Tax.pl S.A. Pracę zacząłem szybko – zaraz po maturze. Wtedy była to jeszcze mała rodzinna firma, teraz to największa firma w Europie Środkowej zajmująca się zwrotami podatków dla naszych emigrantów. Mając możliwość pracy i wpływ na rozwój tak prężnej firmy można się sporo nauczyć.
Skąd pomysł na start w konkursie?
W Euro-tax osiągnąłem bardzo dużo. Stworzyłem własny dział, strategiczny dla spółki. Wdrożyłem masę procesów i projektów. Kierowałem fantastycznym zespołem młodych ludzi, zaangażowanych w swoją pracę, ale w pewnym momencie zrozumiałem, że dotykam sufitu. To co chciałem zdobyć, już zdobyłem. Ostatnie miesiące zajmowałem się tylko szkoleniami i monitorowaniem procesów. Wtedy właśnie trafiłem na ogłoszenie. Pomyślałem, że spróbuję. Traktowałem to jak podsumowanie swojej kariery zawodowej z możliwością dalszego rozwoju i to po powrocie do rodzinnego miasta.
Jeden z lokalnych dziennikarzy porównał Pana podjęcie pracy jako prezesa spółki do przesiadki z kuca na konia. Nie uważa Pan tego za obraźliwe? Firma, w której Pan pracował dotychczas, to spółka notowana na giełdzie. Może dziennikarz nie miał pojęcia o specyfice pracy i zasięgu firmy?
Zdziwiło mnie takie porównanie. Porównanie Grupy Kapitałowej o zasięgu międzynarodowym do kuca… Brak rozeznania w temacie.
Jaka jest różnica w zarządzaniu w obecnej spółce, a w firmie, w której pracował Pan dotychczas?
Zarządzanie w poprzedniej spółce było na zaawansowanym poziomie. Już sam awans na kierownika poprzedzało kilkumiesięczne szkolenie z wynajętym z zewnątrz mentorem, expertem.
Dziś zarządzanie które realizuje w spółce, to podstawy które w Euro-Tax.pl mam za sobą.
Kontakt z pracownikami rozpoczął się szybciej niż samo rozpoczęcie umowy, jak to się stało?
Zależało mi, aby rozeznać się w sytuacji i kondycji spółki, dlatego poprosiłem Radę Nadzorczą o możliwość wprowadzenia o trzy tygodnie przed oficjalnym rozpoczęciem umowy.
Lokalne media pisały o aferze z załącznikiem w konkursie. Dziś dokładnie może Pan przeanalizować procedurę jaką narzucają przepisy dotyczące konkursu. Czy jakieś nieścisłości miały miejsce w trakcie procedury?
Konkurs nie był łatwy, trwał prawie dwie godziny, z czego dużą większość stanowiły pytania o członków rady. Wszystko wyglądało bardzo transparentnie.
Jak pracuje się Panu z załogą?
Zespół jest bardzo doświadczony. Z taką wiedzą i kompetencjami spółka powinna się tylko rozwijać. Każdy problem jest omawiany. Uważam, że wspólnie zawsze znajdziemy rozwiązanie. Do pracy idę z uśmiechem, a wychodzę z satysfakcją.
Skoro tak, to w jaki sposób Pana zdaniem spółka powinna się rozwijać. Mówią, że przyszedł Pan na końcówkę kiedy poprzednia prezes zrobiła najtrudniejsze, a Pan będzie spijał piankę. Świetnej jakości woda, wymiana sieci, modernizacja oczyszczalni i co dalej?
Myślę, że nikt by nie odpuścił, gdyby tak łatwo było spijać same sukcesy, a już na pewno nie moja poprzedniczka, która z pewnością włożyła w projekt bardzo dużo pracy, ale nie mnie to oceniać. Moim zadaniem jest zakończyć inwestycję. Oczywiście jest to niemożliwe bez pracy załogi, której powinniśmy zawdzięczać chociażby obecny stan wody.
Sama spółka jest na wysokim poziomie w swoich obszarach. Uważam że ma duże zasoby, aby stać się rozpoznawalną marką dla mieszkańców Złotowa. Firmą która wyjdzie poza obszar swoich podstawowych zadań i przedstawi ciekawą ofertę dla mieszkańców.
Co ma Pan na myśli, może Pan doprecyzować?
Nie chcę jeszcze zdradzać szczegółów, ze względu na konkurencję. Chciałbym, aby był to kierunek bardziej komercyjny, ale też zgodny ze strategią rozwoju miasta. Jako solidna marka dla mieszkańców naszej aglomeracji oraz zespół, który nie boi się wyzwań. Jako partner dla miasta i mieszkańców. Takie miejsce gdzie pracownicy czują satysfakcję z pracy.
Czy chce Pan zrobić ze spółki korporację skoro wychowany jest Pan właśnie przez korporacyjny system?
Przede wszystkimchodzi mi o podniesienie efektywności i innowacyjności spółki, a nie tworzenie korporacji. Ważne jest też spojrzenie prokonsumenckie. Chcę udowodnić, że spółka komunalna może konkurować z sektorem prywatnym.
Na jakie problemy natrafił Pan w spółce?
Brak taryfy oraz duża inwestycja do dokończenia. To są tematy, które są w tej chwili priorytetem. Nie rezygnuję też z działań związanych z moją wizją.
Co z taryfą?
To były pierwsze działania jakie podjąłem. Pierwszy wniosek taryfowy Wody Polskie odrzuciły ze względu na zbyt duże podwyżki. Bez zaakceptowanej taryfy nie ukończymy największej inwestycji w mieście. Po objęciu stanowiska przystąpiliśmy do opracowania nowej. Tutaj ukłon dla pań z działu księgowego. W 13 dni opracowana została nowa propozycja taryfy. Kiedy wejdzie, podwyżki będą niższe blisko o połowę niż zakładane pierwotnie. Trzeba trzymać kciuki.
Jaki jest stan realizacji trwającej inwestycji?
Na końcówce można powiedzieć. Natomiast jak to bywa przy tak dużych inwestycjach, końcówka jest najtrudniejsza. Jestem dobrej myśli.
Jak widzi Pan sprawę Funduszy Norweskich i udział spółki w projekcie Złotów Wielkopolskie Zdroje?
Jeśli są obszary, gdzie spółka mogłaby działać, to powinna być partnerem w tym wielkim projekcie. Zdroje to już nie tylko wizja, ale konkretne działania. Są tam obszary związane z wodą. Chcemy tam działać.
Kontrowersyjnym tematem na sesjach rady miejskiej była sprawa przekazania środków na realizowane dotychczas inwestycje. Część radnych atakowało burmistrza, że utrudnia realizowanie inwestycji w spółce. W zeszłym roku dofinansowanie z miasta zostało przekazane w kwocie około 5 mln zł. Część tej kwoty nie została wykorzystana w 2020r.?
Jeśli przekazywanie takich kwot w celu realizacji inwestycji można nazwać utrudnianiem, to z niecierpliwością czekam na kolejne utrudnianie. Racjonalnym jest dla miasta rozłożenie dofinansowania na część kredytowaną przez siebie i przez spółkę. Zabezpiecza to miasto w razie innych potrzebnych inwestycji. Jednak musi zostać zachowana równowaga, tak aby spółka swobodnie mogła realizować zaplanowane projekty. Niewykorzystana kwota była potrzebna zaraz na początku kolejnego roku.
Czyli można stwierdzić, że środki zostały zamrożone?
Na ten czas tak, ale wiadomo było, że będą potrzebne jak tylko realizacja projektu ruszy dalej.
Jednak można było przeznaczyć chociaż część tych środków na tak mocno akcentowane dziś zapotrzebowanie jak kryte korty tenisowe czy amfiteatr?
Te decyzje już były podjęte, więc nie warto gdybać. Inwestycja się przeciąga. Trzeba ją skończyć jak najszybciej. Możliwe, że środki mogłyby pokryć inne ważne inwestycje. Nie mnie dzisiaj rozstrzygać o tym co było. Moim głównym celem jest zakończenie obecnej inwestycji. Jeżeli kiedykolwiek dojdzie do takiej sytuacji, że odpowiednie działanie spółki będzie mogło wpłynąć na zwiększenie możliwości inwestycyjnych miasta, to takie działania powinny być podjęte. Oczywiście pod warunkiem jej bezpieczeństwa finansowego.
Oczywiste jest, że najłatwiej byłoby zarządzać spółką, która dostaje to, o co poprosi. Jak już mówiłem, będąc właścicielem spółki racjonalne jest takie dysponowanie finansami, które spowoduje najlepsze możliwości inwestycyjne dla spółki jak i samego właściciela. Płace nie są najważniejszą składową do kosztów taryfy. Sam kredyt też nieznacznie wpłynie na taryfę.
Jaki wpływ na wzrost taryfy miałby kredyt który spółka miałaby zaciągnąć do zakończenia projektu?
Dokładna kwota nie jest jeszcze znana. Można powiedzieć, że wpływ będzie znikomy około 0,5% taryfy.
Jak zmiana taryfy wpłynie na zysk spółki?
W nowej taryfie podwyżki są na tyle niższe że będzie miało to wpływ na planowany wcześniej zysk spółki. Zysk będzie niższy.
Dlaczego nastąpił brak akceptacji poprzedniej propozycji taryf?
Wody Polskie uzasadniały, że wzrost cen był zbyt duży.
Około 24% porównując ostatni rok taryfowy z obecną taryfą.
Ile taryfa która została zaproponowana obecnie?
Mam nadzieje, że Wody Polskie zaakceptują nową taryfę, wzrost będzie o około połowę niższy.
Dlaczego spółka nie obsługuje klientów mailowo?
Jeszcze. Już pracujemy nad wdrożeniem fakturowania drogą elektroniczną?
Rada nadzorcza i spółka ustaliły ją na około 2-2,5%
A jaki był w poprzednich latach?
Większy, nie analizowałem tego dokładnie.
Jak skomentowałby Pan zarzuty stawiane przez media, że w radzie nadzorczej, która jednocześnie pełniła rolę komisji konkursowej zasiada, aż trzech pracowników UM?
Na takie zarzuty odsyłam do ustawy o spółkach komunalnych. Kto miałby zasiadać skoro w 100% właścicielem jest miasto.
Co sądzi Pan o kranówce w Złotowie ?
Ma nie tylko dobry smak, ale również bardzo dobre parametry. Nie używamy od wielu lat chemii do uzdatniania. Możemy być z niej dumni, bo jest zdrowsza niż woda butelkowana.
Mówimy o jakości wody. Jaką mamy gwarancję, że ta dobra, pitna dociera do wszystkich?
Chciałbym aby w przyszłości, dla każdego mieszkańca była możliwość sprawdzenia jakości jego wody z kranu. Tak, aby była pewność, że wszystkie przyłącza gwarantują odpowiednią jakość.
Kiedy to będzie możliwe ?
Najszybciej po zakończeniu obecnej, dużej inwestycji.
Skoro woda jest tak dobra, czy powinniśmy położyć większy nacisk na marketing i promocję? Czy to potrzebne w spółce komunalnej?
Tak. W mojej wizji jest to niezbędne do osiągnięcia wyznaczonych celów. A promowanie tak zdrowej wody to wręcz obowiązek. Możemy użyć hasła „Wypijmy kieliszek czystej wody”.
Wkrótce 110-lecie wieży ciśnień, będzie jakieś święto?
Jest pomysł! Mam go w głowie, aczkolwiek na razie zajmuję się inwestycją, to jest najważniejsze. 110-lecie wieży będzie na pewno i myślę, że będzie ciekawym wydarzeniem. O tym jeszcze nie teraz.
Jeśli już mówimy o wieży to chyba warto wspomnieć o znalezisku?
Pływak z wieży znaleźli pracownicy. Bardzo dawno służył on do obsługi mechanizmu zegarowego, wskazującego poziom wody. Ja go tylko odnowiłem, kilka godzin czyszczenia i oto efekt. Chciałem aby był to taki ukłon w stronę pracowników, zanim oficjalnie obejmę funkcję. Wieża jest dla nich bardzo ważna, to nasza ikona spółki. Jest duże przywiązanie. Chciałbym aby wieża „żyła”, była ikoną miasta, żeby gromadzili się wokół niej ludzie, projekty i inicjatywa. Ona jest naprawdę piękna i ma ogromny potencjał.