Ludzie są ważniejsi niż sprzęt

Najnowsze Regiony Wydarzenia Złotów

W pierwszy weekend sierpnia ogólnopolskie środowisko pożarnicze (wśród nich przedstawiciele jednej z jednostek OSP powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego) podęli już po raz trzeci ekstremalne wyzwanie górskie. Jego celem było wsparcie idei transplantologii szpiku kostnego i komórek macierzystych.

Inicjatywa Budzenie Śpiącego Rycerza – Trzecie Wspólne Wejście Strażaków w Mundurach Bojowych Giewont 2023 była już kolejnym tego typu wydarzeniem na szlakach tatrzańskich. Jego stałym pomysłodawcą i głównym organizatorem jest Druh Sławomir Kowalczyk z jednostki OSP KSRG w Łukowicach Brzeskich (woj. opolskie) – strażak, autor bloga „Strażak na szlaku” i człowiek wielkiego serca, który jest Dawcą Faktycznym i oddając krwiotwórcze komórki macierzyste podarował szansę na życie swojemu „bliźniakowi genetycznemu”. Ideą, która przyświeca inicjatorowi i innym strażakom w zdobywaniu polskich szczytów jest okazanie solidarności z chorymi na nowotwory krwi i promowanie dawstwa szpiku kostnego. Partnerami strategicznymi wydarzenia były: Fundacja DKMS Pokonajmy Nowotwory Krwi, Państwowa Straż Pożarna oraz firmy prywatne Studio GRAFFIX-Centrum Reklamy i Poligrafii z Wrocławia, Przedsiębiorstwo Specjalistyczne SPRZĘT-POŻ Sp. z o.o. z Opola, ogólnopolska firma TRYUMF – Trofea Sportowe i Biznesowe z Stalowej Woli oraz PM Poligrafia s.c. z Wrocławia.
Strażacy, którzy na co dzień uczestniczą w ramach Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego w akcjach przeciwpożarowych, poszukiwawczych, w ratownictwie wodnym, drogowym oraz w zwalczaniu zagrożeń chemicznych i skutków klęsk żywiołowych – ruszyli więc tym razem z pomocą realizowaną w nieco odmiennej formie. Zgodnie z hasłem „Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek” postanowili wynieść na własnych barkach szczytną ideę dawstwa szpiku na wysokość 1895 m n.p.m. Celem górskiego wyzwania w tym roku był bowiem Giewont. W bardzo wczesny niedzielny poranek około godziny 5 rano 6 sierpnia, przedstawiciele ogólnopolskiego środowiska pożarniczego po odprawie technicznej na parkingu pod Nosem – rozpoczęli szlakiem od strony Kuźnic podejście do Giewontu w zorganizowanej kolumnie marszowej, w pełnym oporządzeniu bojowym wagi około 20 kg. Zmagając się z narastającym zamęczeniem – by zdobyć wybrany szczyt i swym ofiarowanym w ten sposób wysiłkiem pokłonić się tamtejszemu krzyżowi, który niewątpliwie może, w pełnym sensie, symbolizować codzienną walkę osób zmagających się z nowotworami krwi. Przede wszystkim jednak – by zwrócić uwagę społeczeństwa, jak ważna jest świadoma i dobrowolna rejestracja w bazie potencjalnych dawców szpiku kostnego i komórek macierzystych. Poprzednio zdobyli już w tym celu Rysy (2021 rok – w składzie 23 Ochotników), a rok temu 77 Druhen i Druhów weszło na Świnicę. W tym roku do akcji zgłosiło się ponad 200 osób – z blisko 60 jednostek OSP i PSP z całej Polski, osoby cywilne im towarzyszące, które zdecydowały się podjąć wyzwanie (niekiedy również w użyczonym przez Druhów oporządzeniu bojowym – w celu realistycznego zmierzenia się z pełnoskalowym wymiarem wydarzenia). Mieszkańcy Powiatu Czarnkowsko-Trzcianeckiego reprezentowali byli przez Druha Mateusza Lisewskiego z jednostki OSP KSRG w Krzyżu Wielkopolskim oraz Pawła Garstkę, sklasyfikowanego jako uczestnik wydarzenia w gronie osób cywilnych towarzyszących strażakom, w tym przypadku również wraz z oporządzeniem pożarniczym.
Wśród uczestników wyzwania byli także chorzy zmagający się z różnymi formami białaczki. Wyjątkowym wymiar miał też start w wydarzeniu jednego z strażaków, który w przeszłości sam walczył z chorobą nowotworową krwi, otrzymując w porę pomoc transplantologiczną dzięki swojemu „bliźniakowi” i wracając w ten sposób do zdrowia. Teraz sam podjął wyzwanie, by pójść “dla tych którzy nie mogą iść”.
Niestety pogarszające się warunki pogodowe, przede wszystkim deszcz i prognozowana burza, spowodowały, iż po dotarciu na wysokość 1333 m n.p.m. do Schroniska na Hali Kondratowej i zarządzonym tam odpoczynku – podjęto jedyną słuszną decyzję o powrocie do Kuźnic. Zgodnie z kardynalną zasadą, zaczerpniętą nie tylko ze szlaków, ale i z ratownictwa – bezpieczeństwo ponad wszystko. Góry, które „wzywały do wyzwania”, jednocześnie tym razem przytłaczały – siłą dzikiej natury, niestabilnością aury, tatrzańskimi przewyższeniami terenu. Dały jednak uczestnikom wyprawy tym samym wyjątkową lekcję. Ukazały bowiem, że gdy podejdzie się do wyzwania im rzuconego z należytym respektem i szacunkiem – wynagradzają śmiałków. Pięknem tatrzańskich krajobrazów i nade wszystko poczuciem dobrze spełnionej dobroczynnej inicjatywy – i ten ostatni aspekt był chyba dla strażaków i osób im towarzyszących najlepszą nagrodą. Wszyscy otrzymali też pamiątkowe medale. Nawet jako dla zaprawionego w zmaganiach cross, trail i ultra biegacza – ogromnym wyzwaniem kondycyjnym, mentalnym, ale przede wszystkim niezwykłym zaszczytem było móc współuczestniczyć w wyzwaniu górskim z tak liczną grupą odważnych i zdeterminowanych ludzi, którzy wykorzystując swoje strażackie przygotowanie wytrzymałościowe i psychomotoryczne – nieśli ideę dawstwa. Dawstwa dzięki któremu można uratować życie swojemu “bliźniakowi genetycznemu”. Po wydarzeniu – niektórzy druhowie wzięli też na Krupówkach udział w promocji rejestracji w bazie DKMS, wraz z członkami i wolontariuszami Fundacji. Warto też zaznaczyć, iż w sobotni przeddzień wydarzenia – część uczestników pojawiła się również na konferencji tematycznej w siedzibie Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Zakopanem, w której poza kadrą wspomnianej jednostki i uczestnikami górskiej wyprawy, brały też udział niezastąpione przedstawicielki oraz przedstawiciele Fundacji. Sami zresztą też poszli następnego dnia na szlak wraz z pożarniczą barcią, nad którą najwyraźniej tamtego poranka szczególnie czuwał św. Florian. Po konferencji prasowej odbyła się też akcja rejestracji potencjalnych Dawców przy wyciągu na Kasprowym Wierchu.
Pomimo konieczności odstąpienia od pierwotnych założeń wydarzenia, tj. zdobycia Giewontu – praktyczne efekty inicjatywy okazały się mieć znaczenie nie do przecenienia. O ile bowiem po akcji ubiegłorocznej udało się (w wymiarze długoterminowym) przekonać do rejestracji w bazie Potencjalnych Dawców około 1000 osób, teraz „licznik pomocy” sięgnął w krótkim czasie około wydarzenia aż 500 ludzi, chcących być możliwymi „bliźniakami genetycznymi” dla kogoś, kto w przyszłości może tego bardzo potrzebować na wagę życia. Istotnym aspektem towarzyszącym wydarzeniu był też charakter integracyjny dla krajowego środowiska pożarniczego, sprzyjający nie tylko wymianie doświadczeń z tożsamej służby i poglądów na nią – ale też zwyczajnie zawiązywaniu znajomości i przyjaźni. Nigdy bowiem nie wiemy, kiedy i z kim będzie nam dane, być może, ruszyć razem z pomocą komuś w szerszej niż lokalna skali – czego dowodem są ostatnie działania polskich strażaków z różnych krajowych jednostek na terenie Grecji.
Podsumowując intensywny tatrzański weekend – można bez przesady powiedzieć, iż strażacy od Bałtyku po Tatry nie tylko są, działają całodobowo „do zdania służby kolejnej zmianie” – ale też pomagają potrzebującym na wszelkie możliwe sposoby. Na pewno też z ich strony to nie koniec podobnych inicjatyw – stąd mogą się pozdrowić wzajemnie nieodzownym hasłem „do zobaczenia na szlaku”. Warto więc zachęcać do trzymania kciuków za Druhny i Druhów, towarzyszących im innych uczestników kolejnych wypraw górskich oraz oczywiście do rejestracji w bazie Potencjalnych Dawców Komórek Macierzystych i Szpiku Kostnego. Paweł Garstka – uczestnik wydarzenia