PIŁA. Od kilku lat zmagamy się z obstrukcją i różnymi problemami w zakresie współpracy ze starostwem powiatowym – zaczął dzisiejsza konferencję prasową prezydent Piły Piotr Głowski. Bynajmniej nie problemom gastrycznym była ona dedykowana – chociaż może wówczas padłoby więcej konkretów – lecz przebudowie stadionu żużlowego, która – jak zaznaczył włodarz miasta – z przyczyn niezależnych od magistratu zostanie przesunięta w czasie. Na jak długo, nie wiadomo.
Dzisiaj padło mało konkretnych informacji, bo też jak przyznał sam Głowski – w obecnej sytuacji trudno o nich mówić. A cóż to za sytuacja? Otóż starosta wstrzymał decyzję o wydaniu pozwolenia na przebudowę stadionu przy Bydgoskiej. Kto za tym stoi?
– Użyteczny idiota – twierdzi Piotr Głowski. – Mamy niestety takie osoby, które pomagają w złych sprawach. Z taką sytuacją od wielu lat mamy do czynienia lokalnie, przez co nasze inwestycje miejskie i biznesowe są utrudniane i opóźniane. Ale i tak się dzieją.
Zapytany, kto kryje się tym tajemniczym epitetem – nie odpowiedział. Właściwie nie musiał, bo tę tajemnicę poliszynela rozwiał dzisiejszy wpis na stronie internetowej Miasta Piły.
„Niestety, aktywność jaką w tej sprawie przejawia Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Effata”
i jego mocodawcy, praktycznie storpedowała te plany, bo złożona przez tę organizację skarga na decyzję lokalizacyjną Prezydenta Miasta Piły, o długie tygodnie wydłużyła procedurę uzyskania pozwolenia na rozpoczęcie przebudowy stadionu żużlowo-piłkarskiego przy ulicy Bydgoskiej. W efekcie przebudowa toru żużlowego, która miała się zakończyć jesienią tego roku, stała się niemożliwa do wykonania”- napisał Piotr Gadzinowski, rzecznik prasowy pilskiego magistratu.
– Dla mnie jest to niezrozumiałe, bo nie przebudowujemy stadionu lekkoatletycznego na żużlowy, tylko żużlowy na żużlowy. Nie zmieniamy ani sposobu zagospodarowania tego terenu, ani nie wpływamy w znaczący sposób na pogorszenie sytuacji, a wręcz przeciwnie – będzie lepiej, bezpieczniej i znacznie ciszej. To w dużej mierze będzie nowy stadion, ale zasady zostaną takie same – przekonuje prezydent.
A co do tej pory zostało zrobione w temacie modernizacji stadionu żużlowego?
„Zrobiliśmy wszystko co możliwe, żeby zgodnie z zapowiedziami przebudować stadion, a także żeby w sezonie 2022 II ligi, wystartowała nowa pilska drużyna żużlowa” – czytamy w informacji P. Gadzinowskiego. „Przygotowaliśmy całą dokumentację techniczną (z projektem włącznie), na podstawie której przebudowany ma zostać stadion. Przy udziale i wsparciu ministra Grzegorza Piechowiaka, prowadzimy rozmowy o pozyskanie dofinansowania na przebudowę z puli środków Unii Europejskiej pozostających w dyspozycji rządu i jak zapowiada G. Piechowiak, negocjacje te są blisko pozytywnego finału. Ponadto znaleźliśmy ludzi, którzy chcą zorganizować i prowadzić nowy klub żużlowy, jak i tych, którzy deklarują jego finansowanie z własnych pieniędzy.”
Dodajmy, że środki na tę stadionową inwestycję mają pochodzić z Polskiego Ładu. A jeśli tej dotacji nie uda się miastu pozyskać, ma ono alternatywną opcję źródła finansowania – własny budżet, w którym już zostały zabezpieczane pieniądze na realizację tego zadania, aczkolwiek w okrojonym zakresie.
Póki co w temacie żużla mamy sytuację patową. Nikt nie chce wychodzić przed szereg, wszyscy czekają na zielone światło, czyli ważny dokument ze starostwa.
-Będziemy gotowi do startu z inwestycją natychmiast po wydaniu pozwolenia, a jaki będzie jej zakres zobaczymy w przyszłym roku – zapowiada Głowski.
Kibice czarnego sportu muszą więc uzbroić się w cierpliwość, bo na start naszej drużyny w 2022 roku nie mają co liczyć. Robert Sikorski i Zbigniew Leszczyński, którzy podjęli się zbudowania, prowadzenia, a także współfinansowania nowego klubu żużlowego w Pile, również nie mówią o konkretach, bo na tym etapie takowych nie ma. Dopiero rok 2023 może przynieść oczekiwane zmiany.
– Jeśli tor nie będzie usypany jesienią i nie przeleży przez zimę, nikt na nim nie pojedzie z obawy o własne zdrowie i życie – mówi Sikorski. –A tor usypany na wiosnę 2022 roku – bo wcześniej to się nie uda – będzie dostępny dopiero w sezonie 2023.
A co z drużyną?
Leszczyński: Ciężko rozmawiać z zawodnikami i pytać ich, czy w przyszłym sezonie pojadą w naszej drużynie, jeśli my sami nie wiemy, czy w ogóle pojedziemy. Za dużo tych niewiadomych.
Sikorski z optymizmem: -Kapelę, która realnie pozwalałaby nam myśleć o awansie, jesteśmy w stanie poskładać w ostatni dzień okna transferowego – zapewnia.
Przysłuchujący się dyskusji minister Grzegorz Piechowiak spuentował: –Wszystkim nam zależy na tym, żeby żużel w Pile był. W Polsce również chcą, aby Piła była nadal ośrodkiem żużlowym.
(Red.)
Fot. Agnieszka Norkowska