PKP likwidują przejazdy w Pile, bo… nadleśnictwo ich nie chce

Interwencje Najnowsze Piła Wydarzenia

PIŁA. Zaczęło się od tragicznego wypadku na torach. Przypomnijmy. 12 sierpnia w rejonie ulicy Krzywej pod kołami pociągu zginął 87-letni mężczyzna. Przechodził z rowerem przez torowisko. W już niedozwolonym miejscu. „Niedozwolonym”, ponieważ jeszcze kilkanaście dni wcześniej był tam legalny, oznakowany, aczkolwiek niestrzeżony przejazd kolejowy. Został jednak rozebrany. Jego los podzieliło lub w najbliższym czasie podzieli kilka innych na terenie administrowanym przez miasto Piła.  Dlaczego?

Sprawę z przejazdami nazajutrz po tragedii przy ul. Krzywej zasygnalizował pan Edward z Piły.

-W  miejscu, gdzie doszło do wypadku przez wiele lat był przejazd. Nic wielkiego. Betonowe płyty „przerzucone” przez torowisko i krzyż świętego Andrzeja – czyli przejazd oznakowany, ale niestrzeżony. Z przejazdu korzystali głównie działkowcy w drodze do ROD „Kalinka”. Dwa tygodnie temu PLK zlikwidowały ten przejazd i mamy już pierwszą ofiarę śmiertelną. Ich decyzja szybko zebrała śmiertelne żniwo… –  ubolewa p. Edward.

Mężczyzna jest przekonany, że działkowcy nie przestaną jeździć na działki „starą” trasą, nawet jeśli będą musieli przeprowadzić rower przez tory, ponieważ ta alternatywna jest o kilka kilometrów dłuższa, a jej część, czyli ulica Wypoczynkowa – na dodatek wąska, bez pobocza i chodnika, za to z dużym ruchem samochodów ciężarowych.

Emeryci nie pojadą tamtędy mając do wyboru o wiele krótszą, praktycznie bez ruchu drogę przez las – uważa pilanin wskazując jednocześnie kolejny, rozebrany również w lipcu br. przejazd kolejowy przy jeziorze Piaszczystym. To także bardzo ruchliwe miejsce, z którego korzystają zwłaszcza mieszkańcy Osiedla Górnego udając się na wypoczynek nad wodę.  

-Ludzie nie zmienią nawyków, a to przejście jest teraz bardzo niebezpieczne. Dużo osób wraca wieczorami, często po spożyciu alkoholu, a przechodząc przez dziki nasyp w takim stanie, łatwo można się potknąć, uderzyć głową o szyny i stracić przytomność. A w takich okolicznościach o tragedię nietrudno. Moim zdaniem należałoby pomyśleć o jakimś legalnym przejściu przez tory w obu tych miejscach – sugeruje pan Edward.

Na liście „do likwidacji”- jak dodaje – jest również leśny przejazd za nowym osiedlem Gładyszewo, który służył kierowcom głównie jako skrót do krajowej „dziesiątki”.

Los tych trzech przejazdów podzieli lub już podzieliło jeszcze kilka innych, usytuowanych głównie w lasach. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego przejazdy kolejowe, które przez lata istniały i zdawały egzamin, nagle zaczęły przeszkadzać? I komu?

Okazuje się, że odpowiedź nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Owszem, PKP PLK zlecają likwidację przejazdów, ale nie jest to ich  – powiedzmy –  „widzimisię”, lecz: po pierwsze – pokłosie ministerialnego rozporządzenia sprzed 6 lat, po drugie – brak zainteresowania dalszym użytkowaniem owych przejazdów przez zarządcę dróg krzyżujących się z torami. W tym konkretnym przypadku jest to Nadleśnictwo Zdrojowa Góra. Ale po kolei…

Przejazd nie może być bezpański

PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. prowadzą działania zgodnie rozporządzeniem Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października 2015 r., według którego przejazdy kolejowo-drogowe na drogach publicznych są kategorii A (zabezpieczone rogatkami i obsługiwane przez pracownika kolei), B (zabezpieczone rogatkami oraz sygnalizacją świetlną), C (zabezpieczone sygnalizacją świetlną oraz krzyżami świętego Andrzeja), D (zabezpieczone znakami), natomiast przejazdy kolejowo-drogowe w ciągu drogi niepublicznej mogą funkcjonować tylko jako przejazdy kategorii F (zabezpieczony stale zamkniętymi rogatkami, otwieranymi w razie potrzeby przez użytkownika), na podstawie zawartej umowy pomiędzy PLK, a użytkownikiem przejazdu.

W myśl przepisów PKP, każda droga prowadząca do przejazdu musi mieć zarządcę.

-Jeżeli przejazd w ciągu drogi niepublicznej jest użytkowany, to drogę do niego może przejąć gmina – będzie miała wówczas status drogi publicznej i zarządcę, który zadba o bezpieczeństwo i właściwe oznakowanie. W przypadku, gdy nie będzie decyzji o nadaniu drodze statusu drogi publicznej oraz nie będzie zainteresowanych, by przejąć przejazd w użytkowanie na podstawie umowy z PLK, uzasadnione jest wyłączenie przejazdu z użytku, zgodnie z procedurą – zwraca uwagę Bartosz Pietrzykowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A..

Jak dodaje, przejazdy kolejowe na drogach niepublicznych również muszą mieć stałe zabezpieczenie i użytkownika, który nie tylko będzie dbał o nie od strony drogi, ale i odpowiadał za korzystanie z tychże przejazdów.  

Nadrzędnym celem tych działań jest zwiększenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz kolejowym – przekonuje Pietrzykowski.  

Nadleśnictwo nie jest zainteresowane…

PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. w maju 2020 roku poinformowały właściwe Nadleśnictwo Lasów Państwowych odnośnie statusu przejazdów kolejowo-drogowych wzdłuż m.in. ulicy Krzywej oraz w okolicy Jeziora Piaszczystego.

Nadleśnictwo Zdrojowa Góra, które jest zarządcą dróg wewnętrznych (niepublicznych) stanowiących dojazdy do obu przejazdów, poinformowało, że nie jest zainteresowane dalszym użytkowaniem przejazdów oraz że będące w jego zarządzie drogi dochodzące do przejazdów, nie stanowią dojazdów do nieruchomości lokalnej społeczności. W związku z tym PLK zgodnie z zapisami Rozporządzenia z 20 października 2015 r. przeprowadziły procedurę wyłączenia przejazdów z eksploatacji – wyjaśnia Bartosz Pietrzykowski.

Tak więc, w myśl przytoczonych powyżej przepisów i decyzji Nadleśnictwa, nie można – co zasugerował p. Edward – stworzyć innego, legalnego przejścia (przejazdu) przez tory ani w okolicy ulicy Krzywej, ani przy jeziorze Piaszczystym, ani w żadnym innym miejscu, gdzie przejazd został  zlikwidowany.

Nie ma przejazdu, ale może być mandat

PKP PLK alarmują: „Tereny kolejowe są miejscem, po którym poruszać się mogą tylko uprawnieni do tego pracownicy!”

Osoby zatrzymane na nielegalnym przechodzeniu przez tory lub korzystające bez uprawnienia z infrastruktury kolejowej narażają się na mandat  – przestrzega B. Pietrzykowski.

O czyhającym na nich niebezpieczeństwie nie wspominając… Jednak czy kary pieniężne są wystarczającym „lekarstwem” na bezmyślność i brak wyobraźni?

PKP stawiają na profilaktykę

Aby uświadamiać dzieci i młodzież na temat bezpiecznego zachowania na terenach kolejowych, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. m.in. udostępniły cztery różne gry edukacyjne.

Więcej informacji https://www.plk-sa.pl/biuro-prasowe/informacje-prasowe/kolejarze-apeluja-zostanwdomu-i-daja-edukacyjne-gry-dla-dzieci-i-mlodziezy-4616/

Na zdjęciu głównym: Przejazd przy ulicy Krzywej przed likwidacją

(Red.)
Fot. KP PSP Piła, p. Edward