REALIZUJ MARZENIA I PODBIJAJ SWE ŻYCIOWE REKORDY

Najnowsze Piła Regiony Sport

Mirosław Biszof, kolarz z Ujścia, o którym nieraz już pisaliśmy na łamach Waszych Mediów, zrealizował swój kolejny plan i jednocześnie dalej pobija życiowe rekordy odległości na swoim rowerze.

Pan Mirosław nakręcił na swym rowerach tysiące kilometrów zwiedzając najpiękniejsze zimowe trasy rowerowe w Polsce. Bowiem zimowa turystyka rowerowa w Polsce przeżywa w ostatnich latach niekwestionowany rozkwit, a trasy są świetnie przygotowane technicznie, a w dodatku oferują zapierające dech w piersiach widoki. Trasy rowerowe w Beskidzie Śląskim biegną głównie po zboczach Klimczoka i Szyndzielni. Są one dobrym rozwiązaniem dla osób, które pragną połączyć aktywny wypoczynek z poznawaniem zimowych uroków regionu.

Długość krajoznawczej pętli wokół Beskidu Śląskiego wynosi ok. 130 km i obejmuje m.in. jednokierunkowe górskie trasy Enduro oraz fragment Wiślanej Trasy Rowerowej. Dla Pana Mirosława nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania. Choć zimowa aura nie sprzyja uprawianiu sportu, a niska temperatura i kiepskie warunki panujące na trasach nieco zniechęcają, nie warto rezygnować z jazdy na rowerze. Warto się jednak do tego gruntownie przygotować.

– Dodam delikatnie, że Rower Elektryk to jak dla mnie zwyczajne oszustwo i z tradycyjnym ,, kolarstwem”, ma niewiele wspólnego więc na zawsze pozostanę przy manualnych przekładniach bez żadnych elektrycznych wspomagań – oznajmia Pan Mirosław. Jazda na rowerze zimą to duże wyzwanie dla organizmu, ale jednocześnie wspaniały trening i fantastycznie spędzony czas dla Pana Mirosława i pani Urszuli, jak i dla tych, którzy nie wyobrażają sobie życia bez dwóch kółek.

 

– A zatem, na rowery! – codziennie powtarza Pan Mirosław. Tym razem przejechali na rowerach 244 km.

– Morze chmur w dole to jest najpiękniejszy widok jaki można wymarzyć sobie w górach. Nie spodziewaliśmy się takiego widoku. i zdecydowanie było warto tam wejść – wspomina Pan Mirosław – Śnieżnik już zawsze będzie nam się kojarzył z najpiękniejszym widokiem jaki do tej pory wiedzieliśmy w zimie w polskich górach. Jestem trochę obolały. Teren był mega górzysty. Mięśnie w udach odczuwam cały czas, bo przecież było dużo tego kręcenia. Obecnie dochodzę do siebie i jestem mega szczęśliwy – cieszy się kolejarz z Ujścia.

 

Zamiar się powiódł i szczęśliwy odpoczywają już w domu i leczą zbolałe mięśnie oraz myślą o kolejnej wyprawie.

– Obecnie z Urszulą wybieramy się razem w Tatry i właśnie tam na sportowych wypożyczonych górskich Rowerach MTB pojeździmy na Zakopiańskich ulicach i nie tylko.

A my gratulujemy i trzymamy kciuki za kolejne wyprawy i kolejne rekordy!

Archiwum zdjęć Mirosław Biszof