Szkolny Związek Sportowy – organizacja, której warto kibicować

Najnowsze Piła Sport Wydarzenia

PIŁA. W internacie pilskiego Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica ma swoją siedzibę Nadnotecki Szkolny Związek Sportowy. Choć, jak mówi przewodniczący Związku Jarosław Chwałek, rzadko z tego lokalu korzysta. Nic dziwnego, skoro na co dzień władze organizacji pracują gdzie indziej, a działania dla dobra Związku to dla nich dodatkowe, społeczne zajęcie.

W największym skrócie: Nadnotecki Szkolny Związek Sportowy zajmuje się organizacją imprez sportowych dla dzieci i młodzieży uczących się w powiecie pilskim. Najmłodsi z klas 4-6 biorą udział w trwających od września do czerwca Igrzyskach Dzieci, starsze klasy z podstawówek mają swoje Igrzyska Młodzieży Szkolnej, a uczniowie ze szkół średnich rywalizują w ramach Licealiady. Młodzi zawodnicy zbierają punkty dla szkół, które współzawodniczą o prymat w powiecie.

Dyscyplin jest sporo, bo i gry zespołowe, i lekka atletyka, i tenis stołowy… Długo można by wymieniać. Niektórych zawodów nie organizujemy, ponieważ cieszą się niewielkim zainteresowaniem ze strony naszych placówek, a każda impreza przecież kosztuje. Medale, sędziowie, służby medyczne. Parę groszy trzeba też wysupłać na prowadzenie księgowości. Obecnie możemy polegać na środkach z Powiatu Pilskiego i dobrowolnych wpłatach od szkół. W ostatnich latach nie dotowało naszej działalności Miasto, ponieważ nie pozwalał na to regulamin, ale tej zimy ma być inaczej. Konkurs został już ogłoszony i będziemy mogli złożyć ofertę – informuje Jarosław Chwałek, na co dzień również nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 2 i trener w Klubie Sportowym Gwardia Piła.

Jak łatwo się domyślić, SZS boryka się z wieloma problemami. Przewodniczący podkreśla, że finanse to jedno, ale kłopotem bywa znalezienie organizatora. Bo każda impreza to dodatkowe godziny pracy dla wielu osób, zwykle opłacane symboliczną kwotą lub w ogóle.

Często polegamy na wolontariuszach ze szkół średnich albo z naszych klubów. A i miejsce trzeba znaleźć. Halę lub odpowiedni plener, na przykład dla przełajów. A doba przecież się nie wydłuży. W środowisku sportowym wspieramy się nawzajem, możemy na siebie liczyć, chociaż nie jest lekko – mówi mój rozmówca.

Zespoły szkolne, które zajmują czołowe miejsca w powiecie, zazwyczaj otrzymują nagrodę w postaci udziału w finale wojewódzkim, organizowanym przez Szkolny Związek Sportowy „Wielkopolska”. Tam konkurencja jest już nieporównywalnie większa, ale też do pokonania:

W październiku sztafeta dziewcząt z pilskiej „Dwójki” zajęła w Poznaniu rewelacyjne, czwarte miejsce na prawie czterdzieści drużyn. To duże osiągnięcie zważywszy na fakt, że w niektórych szkołach funkcjonują klasy sportowe o profilu lekkoatletycznym – przybliża Jarosław Chwałek. Dodajmy, że w przeszłości wielkie sukcesy w Gimnazjadzie i Licealiadzie, i to na szczeblu ogólnopolskim, osiągali choćby nasi siatkarze, na przykład z pilskiej „Nafty”. Oraz wielu innych sportowców z Piły i okolic.

Przewodniczący NSZS śledzi sport szkolny od wielu lat. I podkreśla z troską, że dziś, niestety, rzadziej można spotkać w szkołach jednostki wybitne.

Ogólny poziom sprawności jest niższy i to da się zauważyć. Ale trzeba też podkreślić, że zawody przez nas organizowane mogą być świetną motywacją dla nieodkrytych talentów, które chcą się ze sportem bardziej zaprzyjaźnić. Medal zdobyty na imprezie powiatowej może być początkiem starań o następne, poważniejsze trofea.

Czego zatem życzyć Szkolnemu Związkowi Sportowemu u progu nowego roku? – Żebyśmy nie musieli się zastanawiać, czy wystarczy nam pieniędzy na organizację wszystkich planowanych imprez. Miło, że możemy liczyć na pomoc ze strony szkół. Wierzę, że podobnie będzie również w tym sezonie – kończy Jarosław Chwałek.

 

Wojciech Dróżdż